- Wycieczka szkolna? - zapytała zdziwiona Akiko przecierając zaspane oczy.
- Tak, będzie w następny weekend. Jak to możliwe że o tym nie wiedziałaś Saji-san? - zdziwił się Morty odrywając wzrok od kartki z programem.
-To normalne, jeśli się śpi na lekcjach - rzekła Anna.
Przechodząc obok nich trzasnęła Yoh po głowie teczką, którą trzymała w rękach, po czym ruszyła odłożyć dokumenty na biurko nauczyciela.
- Ja nie śpię! - szatyn, który spał z otwartymi oczami, automatycznie poderwał się do góry, jednak od razu tego pożałował, bo wstając zapomniał, że był w ławce. Takim to sposobem nie mogąc wyprostować nóg z rozmachem upadł z powrotem na siedzenie uderzając się czołem w ławkę, dodatkowo stając stopą pod nóżką krzesła - Ała! - krzyknął wyciągając swoją biedną kończynę spod siedziska - Nie róbcie mi tak nigdy więcej T.T
Morty i Aki roześmiali się.
- A co takiego zrobiliśmy? - zapytała teatralnie Akiko rozszerzając oczy i łapiąc się za serce.
- Nieważne - burknął kładąc głowę na ławce - Spaaaaać...
- Ty to ciągle byś spał - parsknęła Akiko.
- I kto to mówi - powiedziała blondynka siadając w swojej ławce i zaczynając coś wypełniać w zeszycie.
- A! Właśnie! Wracając do tematu. O co chodziło z tą wycieczką? - Aki przekrzywiła głowę w bok wpatrując się w Mante.
Morty westchnął.
- Saji-san, nie, że cię obrażam czy coś, ale jesteś taką idiotką czy tylko udajesz?
- Yyyy, to nie jest odpowiedz na moje pytanie - stwierdziła Akiko z wyrzutem.
- To jest wycieczka edukacyjna dla wszystkich pierwszych klas. Ma na celu zintegrować wszystkie klasy czy coś w tym stylu - blondynek wzruszył ramionami - Ogółem to przez weekend będziemy spali w małych domkach w pobliskim lesie.
- Aha - skwitowała Aki - A ja też muszę iść? - spytała z nadzieją wypisaną na mordce.
- Tak... Jak już mówiłem idą wszyscy z pierwszych klas. Nawet wychowawcy - brunetka jęknęła - Coś się stało?
- Czyli ten burak też jedzie? - skrzywiła się.
- Jaki burak? - spytał już w pełni rozbudzony Yoh.
- Zapewne nasz matematyk - rzekła Anna nie przestając pisać w zeszycie - Mam rację?
- Taaa... Nie lubię tego idioty - naburmuszyła się dziewczyna.
- A ktoś go lubi? - spytała Anna odwracając się i podnosząc jedną brew.
Manta zdziwił się. O co im chodziło? Czy ich wychowawca był taki zły?
- Macie coś przeciwko panu Satokawie?
- Nie, nic. Oprócz tego, że jest totalnym dupkiem to nie - prychnęła Akiko.
- A-aha - odparł skołowany Morty. Naprawdę nie wiedział, dlaczego tak nie lubią ich nauczyciela, ale uznał, że nie chce wiedzieć za co - Nie ważne - powiedział podając brunetce kartkę z programem - Masz, przejrzyj sobie.
Akiko wzięła ostrożnie papier i zaczęła czytać. Mieli sami sobie gotować, był jeden wielki budynek jako łazienka, oczywiście podzielony na część damską i męską, było ognisko, tor przeszkód, podobno nauczyciele mieli zorganizować podchody. Saji zdziwiła się. Myślała, że będzie gorzej, a tutaj co? Ma nawet szansę wykazać swoje zdolności kulinarne! Uśmiechnęła się i chciała już oddać kartkę Mancie, kiedy ten pokręcił głową.
- Weź ją sobie, ja mam jeszcze jedną.
- Dziękuję - powiedziała uradowana dziewczyna. Chciała pokazać program Toshi'emu.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy wrócili na miejsce. Zaczynała się chemia.
Po drodze do domu, Aki szła tylko z Yoh. Kyoyama musiała wyjątkowo zostać jeszcze chwilę w szkole, a Manta chciał się pouczyć do zbliżającego się sprawdzianu. Szatyn postanowił odprowadzić Akiko, z racji tego, że wyjątkowo miał czas i to na pewno nie dlatego, że Anna zapomniała mu dać rozpiski treningu. Nie, w ogóle.
- Łał, mieszkasz dość blisko mnie - zdziwił się Yoh skręcając w uliczkę po prawej.
Stanęli przed domem Akiko. Asakure zaskoczyła wielkość domu, jednak patrząc na swój, postanowił się nie odzywać.
- No, mniej więcej dlatego Toshi pozwala mi wracać późnymi godzinami od was. Co prawda zdarza się to rzadko, ale... - szatyn zmarszczył brwi.
- Kim jest Toshi? - spytał akurat wtedy gdy wesoły Toshiyuki w fartuszku otworzył szeroko główne drzwi wskazując chochlą Akiko.
- Najwyższy czas! - powiedział podpierając się pod boki - Jeszcze chwila, a ramen by wystygnął - marudził.
- To jest Toshi - dziewczyna przedstawiła niebieskookiego - To mój starszy brat.
- Aha. Ja jestem Asakura Yoh, miło mi poznać - szatyn uśmiechnął się szeroko po czym podał dłoń starszemu koledze.
- Saji Toshiyuki, co pewnie zdążyłeś się domyślić - chłopak mrugnął i uścisnął rękę - A teraz chodźmy jeść! - pociągnął za sobą zdezorientowanego Yoh wchodząc do domu.
Akiko zaśmiała się po czym również wkroczyła do domu.
- Itadakimasu!
Asakura siedział przy stole trzymając w ręku pałeczki i patrząc na jedzące rodzeństwo. Jak on dał się tak wrobić? A no tak. Przez pewnego siedemnastolatka, który nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że chłopak nie zje z nimi, a co dopiero, że sobie pójdzie. Zanim się obejrzał posadzono go przy stole i podano mu obiad. O rany, wiedział, że Anna go zabije jak nic. Nie dość, że nie przygotował nic do jedzenia to nie poszedł na trening. Westchnął po czym zaczął zajadać ramen. W końcu nie na co dzień może jeść takie dobroci, prawda?
- Coś nie tak? - spytał Toshi, gdy zauważył jak Yoh wzdycha.
- Nie nic, tylko dzisiaj była moja kolej przygotowania obiadu, więc Anna może być zła - zaśmiał się żałośnie.
- Anna? Kim jest Anna? - spytał się szatyn.
- To Kyoyama-chan, mówiłam ci, że mieszkają razem - wytłumaczyła Akiko, po czym dalej zajadała się zupą.
- Aha. Chcesz możesz zabrać trochę do domu - błękitnooki wzruszył ramionami - I tak mamy tego za dużo na dwie osoby.
- Naprawdę?
- Pewnie. Miało zostać na jutro, ale mogę zrobić coś innego - Toshi uśmiechnął się - Możesz wziąć nawet dwie porcje.
Yoh popatrzył na kolegę jak na zbawcę całego świata i złapał go za ręce.
- Dziękuję, o Łaskawco! - powiedział podczas gdy łzy ulgi spływały po jego policzkach.
- Masz zabawnych przyjaciół Aki! - odparł rozbawiony Toshiyuki.
Po obiedzie rozpromieniony Yoh podziękował i zwinął się pod pretekstem treningu. Co dziwniejsze rozpromieniony chłopak zmienił się nie do poznania za bramą - mianowicie - uśmiech nie zszedł z jego twarzy, jednak łzy znowu pomoczyły jego policzki. Akiko bała się, że do końca dnia skończą mu się płyny w ciele.
Tymczasem Toshi usiadł na kanapie i odrzucił głowę do tyłu zamykając oczy.
- Coś się stało? - spytała zaniepokojona Akiko wchodząc do salonu.
- Nie, nic. Tylko głowa mnie zaczęła boleć - chłopak spojrzał swoimi błękitnym oczami na Akiko, jednak zamiast wesołych iskierek dziewczyna widziała tylko lód. Lód mrożący krew w żyłach. Aki przeszły dreszcze.
- P-przynieść ci jakieś tabletki? - zaoferowała.
- Nie dziękuję, ale... Nie już nic - wymusił uśmiech.
- Przyniosę Ci wody - oznajmiła brunetka i nie chcąc słyszeć odmowy szybko poszła do kuchni.
Zastanawiała się czy to co widziała to prawda, czy tylko jej wyobraźnia. Nigdy wcześniej nie zauważyła takiego czegoś u Toshi'ego. Nawet jak był zmęczony. Aki nie miała zamiaru więcej patrzeć na ten beznamiętny wzrok.
Szybko wlała zimnej wody z kranu do szklanki i ruszyła do brata.
Podając mu picie usiadła obok, spoglądając na niego badawczo.
- Dziękuję - wypijając zawartość za jednym razem odłożył szklankę na ławę i zaczął wpatrywać się w wyłączony telewizor.
- Mam takie wrażenie... - wypalił, jednak szybko z tego zrezygnował - Nie, nieważne to głupie.
- Na pewno nie jest to głupie - stwierdziła poważnie Akiko - Powiedz.
- Ech... Po prostu mam wrażenie, że skądś znam tego chłopaka - Aki zmarszczyła brwi. - Widzisz? Mówiłem, że to głupie - odparł zakrywając oczy dłońmi - Idę na górę.
Akiko obserwowała jak Toshiyuki wstaje i wspina się po schodach. Wciąż miała w głowie obraz jego oczu. Co takiego mogło się stać, że w ciągu dosłownie kilku minut z roześmianego chłopaka stał się... No właśnie. Jaki się stał? Markotny? Nieszczęśliwy? A może...
Akiko potrząsnęła gwałtownie głową chcąc wyrzucić z niej pesymistyczne myśli.
Nie może przecież teraz tak myśleć.
Nie teraz gdy wszystko zaczęło się powoli układać.
Yoh stał przed drzwiami do swojego domu. Wejść czy nie wejść? A jeśli Anna już jest? Ona na pewno już tam była. Asakura mógłby się założyć, że ona tam jest. Co mógł w takim razie zrobić? Nie miał pojęcia. Wiedział tylko, że im dłużej stoi tym coraz bardziej ciepły posiłek parzy mu dłonie.
Szatyn odetchnął głęboko. Spokojnie - powtarzał sobie - przecież nic takiego się nie stało, prawda?
Właśnie miał przezwyciężyć swój strach wchodząc jednak do domu, gdy drzwi same się otworzyły dając piękny widok na wściekłą blondynkę.
- Ja wszystko wyjaśnię! - krzyknął od razu wpatrując się z przerażeniem w jej ciemne jak czarna dziura oczy.
Jeden trening, wyjaśnienia i mycie podłóg później Anna zaprosiła Yoh na kolację. Podgrzała ramen, które zrobił Toshiyuki, bo po co miała sama się wysilać skoro i tak już było jedzenie? Zwłaszcza takie które nie dość, że dobrze pachniało i smakowało, to jeszcze było na ciepło. Coś takiego zdarza się w tym domu nieczęsto biorąc pod uwagę talent Asakury.
Kyoyama usiadła przy stole cierpliwie czekając na Yoh, który właśnie wlekł się przez korytarz. Po tym jak poczuł zapach wydobywający się z kuchni oczy mu się zaświeciły, a sam tak przyspieszył, że nawet sam nie zauważył kiedy pierwszy kęs posiłku wylądował w jego ustach.
- Pyyyyyszne! - oznajmił z pełną buzią.
- Kultury trochę - blondynka patrzyła z politowaniem na chłopaka, który jadł tak jakby głodował od co najmniej tygodnia - To skąd masz to jedzenie?
- Toshiyuki mi dał - uśmiechnął się szeroko jak to tylko on potrafi, po czym wypił resztę zupy z miski.
Anna uniosła jedną brew.
- To starszy brat Akiko - wyjaśnił domyślając się o co chodzi Kyoyamie - Tak się cieszył, że Akiko ma przyjaciół, że od razu jak mnie zobaczył to wciągnął mnie do domu i nie chciał wypuścić - zaśmiał się cicho - Lubię go - oznajmił ze szczerym i niewinnym uśmiechem na twarzy.
Blondynka westchnęła. Nie to, że nie wierzyła słowom Asakury. Wręcz przeciwnie. Była pewna, że on jej nigdy nie okłamie. Problem w tym, że szatyn zbyt łatwo ufał ludziom. Co nie znaczy, że Anna podejrzewała o coś Toshiyuki'ego, co to, to nie! Jednak sam fakt, że już po pierwszym spotkaniu z nim, Yoh uznał go za przyjaciela lekko ją niepokoiła. Bo oczywiście wiedziała, że chłopak uznał go za przyjaciela. Nie trzeba być geniuszem aby to zauważyć.
Czarnooka powoli dokończyła swoją porcję patrząc na wiercącego się właściciela mandarynkowych słuchawek.
- No idź już - mruknęła zbierając naczynia.
Szatynowi banan wkradł się na twarz, a po chwili słychać było tylko krótkie "wychodzę " i trzaskanie drzwiami. W końcu dzisiaj była premiera nowej płyty Boba - ulubionego wokalisty Yoh.
Anna westchnęła ponownie, po czym zabrała się za mycie naczyń. W końcu może zrobić ten jeden jedyny wyjątek raz na jakiś czas.
Następnego dnia zwarta i gotowa na wycieczkę Akiko wmaszerowała do sali lekcyjnej. Z wielkim uśmiechem na twarzy, którego jeszcze nikt z 1C u niej nigdy nie widział, kroczyła między ławkami w kierunku swojej paczki. Po tym jak usiadła na ławce Manty uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- To kiedy wyjeżdżamy? - spytała, a zdradliwe ogniki w jej oczach mówiły wszystko za siebie. Akiko nie mogła się już doczekać tej wycieczki.
~~~~~~~~~~
Na początku przepraszam, że rozdział jest spóźniony i taki krótki. Niestety dopadła mnie gorączka, która utrzymuje się od soboty do dzisiaj, a nie chciałam, aby post był przedłużany na siłę.
Z ogłoszeń mam jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza jest taka, że kolejny rozdział nie będzie w tą niedziele tylko w następną, czyli jedenastego września. Druga odnosi się do częstotliwości postów. W roku szkolnym postaram się nadal wrzucać je co tydzień, jednak, jak wiadomo, nie zawsze może się to udać. W związku z tym, jeśli pewnego dnia nie opublikuję rozdział to należy się go spodziewać w następnym tygodniu.
Ok, to tyle z ogłoszeń parafialnych. Teraz wracam sobie do łóżeczka z nadzieją, że spodoba się post ;*Pozdrawiam
Ok, to tyle z ogłoszeń parafialnych. Teraz wracam sobie do łóżeczka z nadzieją, że spodoba się post ;*Pozdrawiam
Aria
PS Przepraszam też za wszelkie błędy, ale nie mam już siły wszystkiego sprawdzać. Obiecuję, że to poprawię jak tylko poczuje się lepiej.
PS2 Chyba już wszystko poprawiłam, ale jeśli byłyby jeszcze jakieś błędy to proszę mi powiedzieć. A jeśli chodzi o przecinki to mam z nimi problem od podstawówki więc jak go nie będzie czy cuś to spokojnie, nadal się o nich uczę xD
PS2 Chyba już wszystko poprawiłam, ale jeśli byłyby jeszcze jakieś błędy to proszę mi powiedzieć. A jeśli chodzi o przecinki to mam z nimi problem od podstawówki więc jak go nie będzie czy cuś to spokojnie, nadal się o nich uczę xD